Siemanko!
Co jedliście na śniadanko?
Co jedliście na śniadanko?
Mam
nadzieje, że nie suchary. Zwłaszcza te serwowane przeze
mnie…
21
marca obchodziliśmy pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. I tak,
post ten jest trochę spóźniony, ale mam nadzieję, że zostanie mi
to wybaczone. Zazwyczaj święto to kojarzy się z zabawą, radością
czy nawet wagarami, lecz w tych czasach dzieci co najwyżej mogą
zerwać się z domu i uciekać do szkoły. Brakuje też obrządku
topienia marzanny, który co prawda i tak powoli zanika, jednak wciąż
jest silnie związany z pożegnaniem zimy.
Można
zatem powiedzieć, że Wiosna przyszła, jednak nie została
należycie w Polsce przywitana. Jeśli chcecie więc pokazać, że
cieszycie się z nadejścia nowej pory roku, polecam wam topienie
marzanny. Przygotujcie z dzieciakami kukłę, najmłodszym na pewno
sprawi to frajdę, i wybierzcie się na spacer nad najbliższą
rzeczkę/potok/strumyk. Możecie nawet utopić mini-kukiełkę w
swojej własnej łazience! Dajmy znać Pani Wiośnie, że o niej nie
zapomnieliśmy, a może wtedy ona z wdzięczności ześle nam urodzaj
w całym nadchodzącym roku 😏
P.S.
Jako, że jest to blog literacki, to musi się tu pojawić też
kawałek literatury
Naplotkowała
sosna,
że już się zbliża wiosna.
Kret skrzywił się ponuro:
„Przyjedzie pewnie furą”.
Jeż się najeżył srodze:
„Raczej na hulajnodze”.
Wąż syknął: „Ja nie wierzę.
Przyjedzie na rowerze”.
Kos gwizdnął: „Wiem coś o tym.
Przyleci samolotem”.
„Skąd znowu - rzekła sroka -
Ja jej nie spuszczam z oka
I w zeszłym roku, w maju,
Widziałam ją w tramwaju”.
„Nieprawda! Wiosna zwykle
Przyjeżdża motocyklem!”
„A ja wam to dowiodę,
Że właśnie samochodem”.
„Nieprawda, bo w karecie!”
„W karecie? Cóż pan plecie?
Oświadczyć mogę krótko,
Przypłynie własną łódką”.
A wiosna przyszło pieszo -
Już kwiaty z nią się śpieszą,
Już trawy przed nią rosną
I szumią: „Witaj wiosno!”.
Jan Brzechwa, Przyjście Wiosny
Bawcie się zdrowo!
Maddie 😏
że już się zbliża wiosna.
Kret skrzywił się ponuro:
„Przyjedzie pewnie furą”.
Jeż się najeżył srodze:
„Raczej na hulajnodze”.
Wąż syknął: „Ja nie wierzę.
Przyjedzie na rowerze”.
Kos gwizdnął: „Wiem coś o tym.
Przyleci samolotem”.
„Skąd znowu - rzekła sroka -
Ja jej nie spuszczam z oka
I w zeszłym roku, w maju,
Widziałam ją w tramwaju”.
„Nieprawda! Wiosna zwykle
Przyjeżdża motocyklem!”
„A ja wam to dowiodę,
Że właśnie samochodem”.
„Nieprawda, bo w karecie!”
„W karecie? Cóż pan plecie?
Oświadczyć mogę krótko,
Przypłynie własną łódką”.
A wiosna przyszło pieszo -
Już kwiaty z nią się śpieszą,
Już trawy przed nią rosną
I szumią: „Witaj wiosno!”.
Jan Brzechwa, Przyjście Wiosny
Bawcie się zdrowo!
Maddie 😏
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz