Migawki

niedziela, 8 listopada 2020

Nas zdalne nie dotyczy

 Nas zdalne nie dotyczy


Gdy Cię nie widzę, Nie wzdycham, nie płaczę. Nie tracę zmysłów, kiedy Cię zobaczę. Jednak gdy długo Ciebie nie oglądam, Czegoś mi brakuje i coś wiedzieć żądam. I tęskniąc, sobie zadaję pytanie: "Czy to jest szkoda, zdalne nauczanie?" W jaskrawych barwach jawisz się kolego, Zza pleców Mama Ci drożdżówkę piecze. Ktoś do mnie macha z mego komputera. I głosy słyszę. Czy tak jest na świecie? Ktokolwiek widział, kto wie, niech mi powie, Co się zdarzyło tamtego poranka? Raz nie moc dotknąć Cię ni trochę, By później ściągnąć moc niczym kochanka. I w kuchni siedząc, zadaję pytanie: "Kto to wymyślił - zdalne naocznie?". Widzę wieczorem opuchnięte oczy, Które spojrzeć, ale już nie mogą. Z niesmakiem spojrzysz na drugie śniadanie, Lecz nawet siły nie masz tupnąć nogą. Tam niedaleko były ławki, klasy. Głupi koledzy, jeszcze głupcze panie, I chociaż wiedza dziwnie Cię nie mrozy, Też wciąż powtarzasz to samo panie: "Do diaska, po co zdalne nauczanie?". I gdy ostatkiem sił sięgasz po myszkę, By jeszcze chwilę uczestniczyć w lekcjach, Twój brat przytaszczy przyciężkawy plecak I tak się z Tobą po bratersku droczy: "Codziennie sobie zdajesz pytanie, Po co Ci było zdalne nauczanie. I choć pandemia na świecie się toczy, To mnie ta zdalna praca nie dotyczy".





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz