W platiskowym pojemniku,
Miłych wspomnień jest bez liku,
Tu są czyjeś urodziny,
Wszyscy mieli krzywe miny,
Czy to przez brak tortu? Wiecie,
Przed przyjęciem małe dziecię
zjadło swoją lwią porcyjkę,
pozbawiając familijkę
Tej uciechy. A tam w rogu
Obraz darowany Bogu.
To laurka jest dla księdza,
Co kolendę zawsze spędza
u tej jednej pariafianki,
Co zasuwa wnet firanki.
Czego oni się tam wstydzą?
Przecież wszyscy dobrze widzą,
Że jej dzieci, dwie maszkary,
Oczy mają jak wikary.
Przykrych chwil jest tutaj kilka,
Tu wuj Emil zabił Wilka,
Mego malutkiego pieska,
Co go miałam od oseska,
Ale wujek raz się upił,
Chciał polować, Wilczka złupił.
Skończmy dziś te referaty.
Czy czas już wyrzucić graty?
Może jeszcze to przemyślę,
Kiedyś znowu się zamyślę,
Nad moimi wspomnieniami
i pożyję marzeniami,
Pojemnika nie odprawię,
Może Ciebie w złość tym wprawię.
Lecz dla Ciebie zwykły śmieć,
Dla mnie wartość może mieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz