Migawki

sobota, 23 września 2023

Jestem grzybem i cierpię katusze

 Jestem grzybem i cierpię katusze,

Odmawiam modlitwy za nikczemne dusze.

Rano, wieczór, we dnie, w nocy,

Lecz nie jestem ku pomocy.


Spod ostrza kosy uciekłem,

Wówczas tak do siebie rzekłem:

Jestem jakoś ocalały,

Jednonogi, ale cały.


Jednak jakoś dziwnie dyszę,

Zwłaszcza gdy modlitwy słyszę,

Kiedy ktoś z zaświatów woła,

Że od września znowu szkoła

(A nie mogłaby wybuchnąć?).


Cierpię z nim, bo jak tu nie żyć.

- Ktoś miał żyć, nie z drzewem zderzyć -

I choć straszne takie rzeczy,

Nie tylko to mam na pieczy.


Słuchać próśb już nie potrafię.

Tylko się tym ciągle trapię,

Lecz mnie nie stać na terapię,

Więc się tylko w daszek drapię.


W kapeluszu rośnie dziura,

A przede mną czarna dziura,

Do której mnie ciągnie chmura,

Która także ledwo hula.


Po co chmury, kapelusze,

Modlitwy, śpiewy za dusze,

Lecz tak już w mym życiu muszę,

By znosić wszelkie katusze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz