sobota, 28 marca 2020

Dokąd panie prezydencie?

Lokomotywa 2.0

Stoi na stacji lokomotywa.
Tuż za nią jest bus, co zazdrość swą skrywa.
Wielka, potężna, majestatyczna;
Busa dosiada zaś postać mistyczna.
I rusza maszyna powoli, ospale;
A bus na starcie nie martwi się wcale.
Lecz szybko nabiera prędkości nasz pociąg,
Bus zaś, niepewny, niepokojem już przesiąkł,
Pendolino tak pędzi po torach stalowych,
Bus znów utknął w korkach morowych,
I blisko, tak blisko, do celu jest tak,
A bus się nie podda, nie leży na wznak…

***

Gdy ciuchcia sprawnie dociera do celu,
Bus zbiera w drodze wyznawców wielu.
I pociąg nasz piękny przegrywa w przedbiegach;
Bus bowiem polega na swoich kolegach.

***

Dokąd, bus pyta, panie prezydencie?
Do przodu, Dudabusie, po kolejne kadencje!




Autor: Maddie

Następny temat: I frytki do tego. 

Termin: 11.04.2020

środa, 25 marca 2020

Pierwszy Dzień Wiosny


Siemanko! 

Co jedliście na śniadanko? 

Mam nadzieje, że nie suchary. Zwłaszcza te serwowane przeze mnie…








Przejdźmy może do głównego tematu jaki chciałam z Wami poruszyć. Pierwszy Dzień Wiosny! Dzień pełen zabawy i radości, jednak w tym roku kompletnie przyćmiony przez wydarzenia na świecie, które przypominają początki dystopijnej przyszłości, która posłużyła za motyw przewodni tak wielu utworów literackich. Nic to! Weźmy zatem głęboki oddech, zrelaksujmy się i oderwijmy choć na chwilę od natłoku czarnych scenariuszy, jakie atakują nas z każdej strony. Tylko bez kaszlu! 


21 marca obchodziliśmy pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. I tak, post ten jest trochę spóźniony, ale mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone. Zazwyczaj święto to kojarzy się z zabawą, radością czy nawet wagarami, lecz w tych czasach dzieci co najwyżej mogą zerwać się z domu i uciekać do szkoły. Brakuje też obrządku topienia marzanny, który co prawda i tak powoli zanika, jednak wciąż jest silnie związany z pożegnaniem zimy. 



Marzanna to tak naprawdę słowiańska bogini symbolizująca śmierć i zimę. Badacze wskazują, że jej imię mogło zostać zaczerpnięte od rzymskiego Marsa, lecz nie ma na to żadnych konkretnych dowodów poza podobieństwami w rdzeniu obu słów. Topienie marzanny to rytuał przejścia. Kukła bogini, wykonana zazwyczaj ze słomy i ozdobiona koralami lub/i wstążkami była "składana w ofierze", tak by zniwelować efekty zimy i przywołać wiosnę. Z czasem marzanna dorobiła się swoich własnych zabobonów, takich jak całkowity zakaz dotykania pływającej w wodzie kukły. Zignorowanie tej zasady może się skończyć nawet uschnięciem ręki! 




Można zatem powiedzieć, że Wiosna przyszła, jednak nie została należycie w Polsce przywitana. Jeśli chcecie więc pokazać, że cieszycie się z nadejścia nowej pory roku, polecam wam topienie marzanny. Przygotujcie z dzieciakami kukłę, najmłodszym na pewno sprawi to frajdę, i wybierzcie się na spacer nad najbliższą rzeczkę/potok/strumyk. Możecie nawet utopić mini-kukiełkę w swojej własnej łazience! Dajmy znać Pani Wiośnie, że o niej nie zapomnieliśmy, a może wtedy ona z wdzięczności ześle nam urodzaj w całym nadchodzącym roku 😏



P.S. Jako, że jest to blog literacki, to musi się tu pojawić też kawałek literatury 



Na­plot­ko­wa­ła so­sna,
że już się zbli­ża wio­sna.

Kret skrzy­wił się po­nu­ro:
Przy­je­dzie pew­nie furą”.

Jeż się na­je­żył sro­dze:
Ra­czej na hu­laj­no­dze”.

Wąż syk­nął: „Ja nie wie­rzę.
Przy­je­dzie na ro­we­rze”.

Kos gwizd­nął: „Wiem coś o tym.
Przy­le­ci sa­mo­lo­tem”.

Skąd zno­wu - rze­kła sro­ka -
Ja jej nie spusz­czam z oka
I w ze­szłym roku, w maju,
Wi­dzia­łam ją w tram­wa­ju”.

Nie­praw­da! Wio­sna zwy­kle
Przy­jeż­dża mo­to­cy­klem!”

A ja wam to do­wio­dę,
Że wła­śnie sa­mo­cho­dem”.

Nie­praw­da, bo w ka­re­cie!”
W ka­re­cie? Cóż pan ple­cie?
Oświad­czyć mogę krót­ko,
Przy­pły­nie wła­sną łód­ką”.

A wio­sna przy­szło pie­szo -
Już kwia­ty z nią się śpie­szą,
Już tra­wy przed nią ro­sną
I szu­mią: „Wi­taj wio­sno!”. 

Jan Brzechwa, Przyjście Wiosny 


Bawcie się zdrowo! 

Maddie 😏


sobota, 21 marca 2020

Oplułam się

W barokowym pałacu 

Tekst ten stanowi fragment większej całości. Miłego czytania 😊


W zdrowiu i w chorobie


Cześć, mam na imię Jaśka. Mieszkam blisko całkiem sympatycznego parku w jakiejś zabitej deskami dziurze. Moje ulubione zajęcie i zarazem jedyne, na jakie mogę sobie tutaj pozwolić to spacery do tego miejsca. 

Starodrzew, pełny urokliwych alejek, porośniętych polnymi kwiatami. Tu i ówdzie stoi ławka w barokowym stylu. W każdym rogu dawnego ogrodu, położonego na planie kwadratu, jest wybudowana altanka na kształt antycznych świątyń. Okrągłe budyneczki kontrastują z idealnie prostymi kątami szlaków do spacerowania. Dawniej równo przycięte krzewy stanowiły labirynt geometrycznych dróg. Dziś służą raczej jako schronienie dla małych ptaków. Drzewa niegdyś równo przycięte zapraszały mieszkańców pobliskiego pałacu na spacery w letnie popołudnia. Niewielki strumyk spokojnie płynie przy najszerszej alejce, a jego koniec znajduje się w kwadratowej misie zwieńczonej owalną fontanną w lilie i grona. Należała ona zapewne w pierwotnym zamyśle do Dionizosa.

Dziś przestrzeń ta wygląda zgoła inaczej. Dawniej dokładnie wypielone dróżki obrosły stokrotkami i innymi drobnymi kwiatami. Korony drzew rozrosły się w nieregularnym kształcie. Proste linie zbudowane przez człowieka zostały opanowane przez naturę. Po pierwotnej francuskiej dostojności niewiele zostało. Zdecydowanie w tym parku swoje panowanie rozpoczął angielski majestat.

A ja chodzę pośród tych nierównych dróg. Oglądam raz z bliska, raz z daleka popękane kory drzew. Kiedyś to miejsce tętniło życiem. Dziś nadal nie umarło. To już nie porcelanowe kobiety w sukienkach z bufiastymi rękawami i długimi trenami spacerują alejkami, lecz małe zwierzęta ubrane w rdzawe szale czy różnych maści odzienia. Drobne łapki zostawiają ślad na wilgotnej ziemi. Czasem pojedyncze, innym razem wskazują spacery rodzinne. Na szczycie fontanny bociany zbudowały gniazdo, z którego krzyczą głodne pisklęta. W koronach świerków swoje gniazdo zakłada czyżyk. Z drugiej strony parku przeskakuje z gałęzi na gałąź zwinna wiewiórka, szukając pośród buków pożywienia.



Oni tu żyją spokojnie bez nas, w zdrowiu i chorobie.

Co z resztą?


Oddalając się od pozornie opuszczonego parku, przechodzę w przestrzeń ludzi. Tych, którzy tu niegdyś żyli. Pałac ten zapewne został opuszczony po wojnie. Podwórko wygląda, jakby było zostawione przez mieszkańców tylko na chwilę. 

Tymczasem zbliżam się do dziedzińca. Już z daleka widać dumne mury, które pamiętają czasy swojej świetności. 

Zanim jednak wejdziemy do środka, przyjrzyjmy się dziedzińcowi. Jest to przestrzeń otwarta, szeroka, z licznymi rabatkami, dziś już oddanymi Matce Naturze. Przed głównym wejściem usytuowanym w centralnej części budynku, znajduje się półkolisty podjazd. Prowadzi on drogą prostą od bramy wjazdowej do samych drzwi domostwa. Przed szerokimi drzwiami stoją 4 kolumny, zwieńczone tympanonem, w którym zasiada 7 Muz otaczających Zeusa. Nieco niżej w niszy po prawej stronie od wejścia stoi dumny Uranos. Po przeciwległej stronie patrzy na nas dostojna Gaja. Spoglądając na nich mamy wrażenie, jakby  czuli się zarazem szczęśliwie, będąc razem, a jednocześnie samotni. Zapraszają nas do środka, ale ich smutne oczy jakby chciały nas ostrzec przed wędrówką po pustych korytarzach. 
Mimo tego podchodzę do masywnych wrót i ostrożnie je otwieram. Ulegają mi bez nacisku.  



W środku


Wnętrze głównego korytarza jest przestronne i zimne. Ciche echo kroków rozbija się o wysoki strop. Okna na dwie kondygnacje dają migocące światło. Drobny kurz żyje tu powoli i cicho. Tylko niemy wiatr dostający się przez nieszczelne drzwi śpiewa historię rodu zamieszkującego te mury. Wydawać by się mogło, że dom czeka na swoich właścicieli: świece zostawione w świecznikach oplecione zostały pajęczym jedwabiem, wygodne sofy trwają w oczekiwaniu, aż ktoś na nie usiądzie.

Półmrok w głębi ukazuje dwoje drzwi na parterze po prawej i lewej stronie, natomiast szerokie, kamienne schody, przechodzą przez środek korytarza, łącząc piętro z parterem. Mówią przybyszom „chodźcie, jesteście tu mile widziani”.

Korytarze w formie antresoli zabezpieczone są szerokimi marmurowymi poręczami. Ciekawe, ile razy drobne kobiece dłonie dotykały ich zimnego grzbietu, przechodząc z jednego pokoju do drugiego.

Przestrzeń ułożona w kształt półkola nie kryje swoich tajemnic. Dwanaście bogato zdobionych kolumn jest pośrednikiem i między niebem a ziemią. Z sufitu niczym gwiazdy błyszczą złote żyrandole. Pomieszczenie otwiera się na górę, sprawiając wrażenie przestrzenności, jak i w dół, czarując gości swoim magnetyzmem.



My wrócimy teraz na ziemię, skąd dostrzegamy szerokie drzwi. Za tymi po prawej stronie znajduje się prawdopodobnie kuchnia i jadalnia, po lewej zaś, sala do balowa z lustrami. Nie wejdziemy tam jednak, gdyż z wrażenia aż się oplułam.

Ciąg dalszy nastąpi... ⏳


Autor: Jessi Jay

Kolejny temat: W blasku luster.
Termin: 3.04.2020

Kolejna część na stronie: W sali lustrzanej

poniedziałek, 16 marca 2020

#TyleDobra

Kochani!

Niewątpliwie przyszło nam się zmierzyć z wyzwaniem, jakim jest walka z wirusem z Wuhan.
Każdego dnia ogarnia nas coraz większa panika, co wydaje się być zrozumiałe. Wśród nas znajdują się tacy, u których poziom niepokoju jest nadmiernie wysoki. U innych zaobserwować można wyparcie choroby. Są też tacy, którzy racjonalnie podchodzą do problemu. Jednak jedno jest pewne: #niedajmysięzwariować.

Walka z chorobą a prawdopodobieństwo niekorzystnych zmian


Walka z chorobą COVID-19 jest trudna, długa i żmudna. Na pewno przyniesie wiele strat: ekonomicznych, finansowych, politycznych, doprowadzi do nieuniknionej już recesji rynkowej. Więcej o tym np. w linku poniżej 👇👇👇

https://oko.press/koronawirus-zainfekuje-gospodarke-ekspert-duze-prawdopodobienstwo-recesji/

O tym dalej nie będę pisać, gdyż chciałabym się skupić na tym, co udało się nam, jako krajowi, osiągnąć 👑👉

Zmiany na lepsze 


W tym okresie niepokoju w mediach oprócz jakże ważnych informcji na temat nowych zachorowań i potencjalnych skupisk wirusa, znaleźć można wiadomości pozytywne. Należą do nich m.in.

1️⃣ W Polsce wyzdrowiało 13 osób.

2️⃣ Restauracja z Gdyni rozdaje pizzę lekarzom i pielęgniarkom. Ludzie zachwyceni: "Piękny gest". Zbierane są siły do akcji społecznej #wzywamyposilki (posiłki dla zapracowanej, niedospanej i niedożywionej służby zdrowia, szczególnie dla ratowników i pracowników dyspozytorni).

3️⃣ Lek z Polski dopuszczony do leczenia koronawirusa. Firma Adamed zmieniła harmonogram pracy, tak aby zmaksymalizować produkcję Arechinu, w którym znajduje się substancja czynna chlorochina.

4️⃣ Firma Agata Meble przekazała milion złotych na zakup sprzętu medycznego i środków zabezpieczenia sanitarnego na walkę z koronawirusem (...) 

5️⃣ Powstała grupa Widzialna Ręka - ludzie organizują wzajemną pomoc sąsiedzką w kilkudziesięciu miastach/dzielnicach. Liczba ludzi, którzy chcą pomóc, rośnie wykładniczo. Obecnie grupa-matka liczy już 30 tysięcy członków.

6️⃣ W Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze Panie Maria i Krystyna szyją maseczki dla personelu. "Umiesz liczyć, licz na siebie – kierując się tą dewizą rozpoczęliśmy dziś w południe produkcję własnych maseczek! – Prezes zaproponował takie rozwiązanie, załatwiłam belę materiału i gumki, a nasze panie ruszyły do szycia – mówi Karolina Koziorowska, zastępca kierownika działu administracyjno-gospodarczego. Panie Krystyna i Maria potrzebują niewiele więcej jak minutę na wyprodukowanie jednej maseczki, której koszt zamknie się w niecałej złotówce. Przypomnijmy, że w obecnej sytuacji maseczki stały się towarem deficytowym i niestety dość drogim. Dlatego dobrze, że nasze szwaczki wzięły sprawy (dosłownie) w swoje ręce".

7️⃣ Na mój [Gaby Kunerta] apel o stworzeniu społecznej infolinii dla seniorów, na której mogliby sobie po prostu pogadać z chętnymi wolontariuszami, odpowiedziały wszystkie (absolutnie WSZYSTKIE) osoby, na które liczyłam. Wrzuciłam post dziś po 16. Po 4 godzinach mamy zmontowaną ekipę, wstępnie rozkminione kwestie technologiczne i mnóstwo mądrych i zaangażowanych osób chętnych do pracy #telefonpogadania.

Więcej pod linkiem ⬇️⬇️⬇️
https://portal.abczdrowie.pl/koronawirus-szerzy-panike-gabriela-kunert-rozpoczyna-akcje-na-facebooku-dobra-prasowka-koronowirusowka-bedzie-publikowac-tylko-pozytywne-doniesienia-zwiazane-z-wirusem

I co dalej?


Jak widzicie, dużo się dzieje, dlatego #niedajmysięzwariować, #zostańmywdomu, bo jest w nas #tyledobra i #wartopomagać.

I nie byłabym sobą, gdybym nie zakończyła słowami wybitnego polskiego poety:

Ślachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz.
Tam człowiek prawie
Widzi na jawie
I sam to powie,
Że nic nad zdrowie
Ani lepszego,
Ani droższego;
Perły, kamienie,
Także wiek młody
I dar urody,
Mieśca wysokie,
Władze szerokie 
Dobre są, ale —
Gdy zdrowie w cale. 
Gdzie nie masz siły,
I świat niemiły.
Klinocie drogi,
Mój dom ubogi
Oddany tobie
Ulubuj sobie!

J. Kochanowski, Na zdrowie

Tyle na dzisiaj, #dbajosiebie. Do następnego wpisu 🖋️🖋️🖋️

Jessi Jay

niedziela, 15 marca 2020

Tytułem wstępu

Cześć to my, Niepiśmienne!

Co Was czeka? Duża dawka śmiechu przez łzy.

Z lżejszego kalibru, co 2 tygodnie będziemy losować 1 temat w formie dowolnej. Temat na 14 marca to "O jednej nodze".

Życzymy przyjemnej lektury :)

Maddie i Jessi Jay

sobota, 14 marca 2020

O jednej nodze 2

* * *

Tak sobie chodzę
O jednej nodze,
A Wiedźmin robi „hmmm”,

Myśląc czasami
Nad miast nazwami
Skrytymi w świecie gdzieś.

Gdy już rozmyśli,
Coś mu się przyśni,
Nie jest to w cale jer

Ani spółgłoska,
Ni samogłoska,
Ni Smarzowskiego „Kler”.

Gdy już coś powie,
Rwij włos na głowie,
Boć nogę jedną masz.

Druga została
W nocy wessana
Jak w polskim jer i jać.

Autor: Jessi Jey

Nowy temat: Oplułam się.
Termin 21.03.2020

O jednej nodze

***

O jednej nodze,
Co w wielkiej trwodze,
Po drugiej nodze,
Płacze.

Łzy lecą rzewne
Niczym deszcze ulewne,
Bo świat dusze pokrewne
Rozdzielił.

Lecz los dał szansę drugą,
By żyć szczęśliwie, długo,
Z połówką swoją drugą
–  protezą.

Autor: Maddie


Nowy temat : Dokąd panie prezydencie?

Termin 28.03.2020