Krótki
poradnik dla kierowców jak radzić sobie z jazdą po mieście
Wszyscy
kierowcy wiedzą, że jazda po dużym lub mniejszym mieście to nie
lada wyzwanie. Delikwent musi wykazać się refleksem oraz mocnymi
nerwami radząc sobie z nieprzewidzianymi przeszkodami. Co stanowi
największą przeszkodą podczas jazdy w mieście, pytacie?
Oczywiście rowerzyści oraz piesi. Oboje od wielu lat toczą
zaciekły bój o pierwsze miejsce na podium „rzeczy, które
wyprowadzają kierowców z równowagi”. I są w tej walce niezwykle
kreatywni! Nie martwcie się jednak, ponieważ przygotowaliśmy dla
Was, Kierowców, krótką instrukcję jak poradzić sobie z owymi
bodźcami stresowymi.
1.
Znajdź rowerzystę.
Znalezienie
rowerzysty nie jest trudnym zadaniem. Wystarczy, że kierowca
wyjedzie na drogę w ciepły, słoneczny dzień. Oczywiście poziom
nasłonecznienia oraz wysokość odczuwalnej temperatury nie są
czynnikami decydującymi o obecności rowerzystów na drogach. Jest
to gatunek całoroczny, lekko wpadający w ramy ciepłolubnego
stworzenia. Nie oznacza to jednak, że przy 20 cm śniegu
przedstawiciele grupy zapadają w zimowy sen, wręcz przeciwnie.
Wówczas możemy spotkać na swojej drodze najbardziej zaciekłe
jednostki.
2.
Porwij przechodnia.
Powyższe
zalecenie ma podobny poziom trudności jak punkt pierwszy. Zanim
jednak zapakujemy swoją ofiarę do auta, należy wcześniej
uwzględnić wielkość swojego bagażnika. Piesi zazwyczaj posiadają
ogrom atrybutów, począwszy od siatek z zakupami, poprzez damskie
torebki, na laskach i chodzikach skończywszy. Jeśli mają być oni
użyteczni w dalszej części przepisu, nie należy pomijać ich
akcesoriów. Porywanie rowerzysty wraz z rowerem jest opcjonalne,
jako że występują oni z orężem mobilnym (rowery miejskie).
3.
Rozpocznij konflikt.
Niestety
w tym miejscu receptura jest bardziej skomplikowana. Obie strony, tj.
rowerzystę oraz pieszego, należy postawić na wyznaczonym miejscu
(najlepiej użyć chodnika). Kierowca musi użyć swojej wyobraźni,
by rozpocząć między dwoma osobnikami werbalny pojedynek, który
później przerodzi się w regularną bitwę, a przy odpowiednich
umiejętnościach kierowcy, może nawet wojnę.
Przykład.
Pieszego należy ustawić na ścieżce rowerowej. Najlepiej na
środku. Rowerzystę trzeba poinformować o położeniu pieszego
(rowerzysta sam nie zauważy, gdyż poruszą się po jezdni).
Rowerzysta zaczyna walczyć o swoje prawa, ponieważ wcale nie musi
korzystać ze ścieżki, by należała ona do niego.
Pieszego
należy uświadomić, że w miejscu ścieżki miał powstać chodnik
prowadzący do ulubionego sklepu/baru/parku/miejsca rozrywki. Chodnik
jednak na razie nie powstał, ponieważ rowerzyści dowiedziawszy się
o planie budowy, wpadli we wściekłość i wywalczyli nowy odcinek
ścieżki rowerowej, z której nie korzystają, ponieważ tuż obok
znajduje się jezdnia. Każda strona w wyniku działań władz miasta
jest pokrzywdzona i obwinia za swe nieszczęścia przeciwny obóz. Kłótnia zmienia się w rękoczyny, rękoczyny przechodzą w
pojedynek, ten zaś skutkuje rozpoczęciem działań wojennych.
Rowerzyści oraz piesi tworzą swoje okopy po przeciwnych stronach
chodnika. Spór ten angażuje kolejne pokolenia przedstawicieli
gatunku. Konflikt ciągnie się latami. Kierowca cieszy się z jedni
wolnej od przeszkód.
Drodzy kierowcy, powodzenia! Nie zapomnijcie by podzielić się wynikami
swoich działań!