środa, 20 października 2021

Rzycie w Auschwitz

 

Gdy Szalone pióro poddało się, ja się oddaliłam w głąb tekstu. Niepostrzeżenie przeszłam przez szlaczki przypominające Wielka Bramę.

Gdy wyszłam z niej, znalazłam się na pustym placu, ozdobionym jedynie wąska drogą torów. Niezależnie w którą stronę się obejrzałam, wiedziałam, że jest to droga w jedną stronę, a same tory giną tuż za zasięgiem wzroku. Przeszłam niepewnie, mając wrażenie, jakby każdy mój krok był 3 razy głośniejszy niż zwykle, a gdy już dostawałam na drugą stronę owej bramy, zobaczyłam mężczyznę, śpiewającego;

- Uparcie i skrycie

Och Rzycie, ja kocham Was, kocham Was, kocham Was nad życie!

W każdą pogodę,

Dostrzegam ja Waszą urodę.

Stare i młode,

Och Rzycie, ja kocham Was, kocham Was, kocham Was w zachwycie!

W każdym transporcie

Pragnę z bliska przyjrzeć dziś się Wam!

„A więc przedostałam się nie tylko w inne miejsce, ale też inne czasy” pomyślałam, nieufnie przyglądając się mężczyźnie ubranemu w piżamę w czarno-białe paski. Wyglądał złowrogo. Choć ubrany był skąpo, jego odzież była czysta. Tylko w ręku trzymał bat, którym pomachiwał od niechcenia. Na pustym placu słychać było każde uderzenie końcówki bicza.

- Uwaga, kapo stoi – kątem oka dostrzegłam dwójkę młodych chłopców zmierzających w naszą stronę.

Ewidentnie coś chowali pod lichymi koszulkami. Kapo jednak nie zwracał na nich uwagi. W żaden sposób nie zareagował, gdy przebiegli mu niemal przed nosem. Gdy już się oddalili, sekret mężczyzny się wydał. Otóż chłopcy pod pazuchami schowali porzucone po polu rzycie. Więzień to wyczuł i pozwolił im oddalić się w bezpieczne miejsce. Tam jednak bezpiecznie nie było. Jak się okazało, wielkie pióro na nowo rozpoczęło swoją wędrówkę po wszechświecie. Pewnie, gdyby nie wkroczenie na pole Ojca Pijaka i jego wiernego towarzysza Brata Alberta, byłoby po chłopcach. Tak pióro skuliło się w sobie i odeszło w niepamięć. Dostojnicy natomiast szli dalej przez świat, zataczając się lekko.


Następny temat: wiewiórka zakupuje orzeszka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz