Piotrek skierował swoje rozleniwione spojrzenie na biurkowy kalendarz. „Deadline!” agresywnie czerwony napis natychmiastowo przykuł jego uwagę. „Deadline? We wtorek? To już za dwa dni!” pomyślał Piotrek, czując przyspieszenie w biciu swego serca. „Nigdy w życiu nie zdążę! Zostało mi czterdzieści osiem godzin, a nawet nie wiem czego ma dotyczyć ten projekt! Nie mogę znowu zawalić, szef mnie wyrzuci! Co prawda, sam jestem szefem, ale w życiu nie trzymałbym takiego pracownika jak ja!…” Piotrek wpadał w coraz większą panikę. Jego oddech stał się płytki, na skroni pojawiły się krople potu. Nagle na ekranie komputera pojawiło się nowe powiadomienie: „Potrzebujesz koncentracji? Pomożemy ci oczyścić siebie i twoje otoczenie”! Piotrek szybko kliknął w wiadomość, jakby od tego zależało jego życie. Być może tak właśnie było. Być może jednak jego szef spojrzy na niego przychylnym okiem i zrozumie, że maraton grania w Wiedźmina 3 to wyjątkowe okoliczności, których nie można tak po prostu zignorować… Z głośników zaczęła wydobywać się podniosła melodia, przypominająca rytmiczny marsz żołnierzy. Na środku pojawił się charyzmatyczny pan o czarnych włosach i pięknym wąsie, który zaczął wymieniać wszystkie wady Piotrka – zupełnie jakby go znał! „Jesteś nierozgarnięty, leniwy i brak ci motywacji? Prokrastynacja to twoje drugie imię? Nie martw się! Zrobimy z ciebie pracownika czystej krwi! Pomożemy ci w usunięciu wszystkich szkodliwych bodźców, tak byś mógł skoncentrować się tylko na swoich obowiązkach! Nasi pracownicy dzień i noc stoją na warcie, tak byś mógł wyciągnąć z siebie wszystkie kreatywne soki. Nie czekaj, skorzystaj już teraz z naszego obozu dla koncentracji”! Piotrek nie musiał długo się zastanawiać. Od razu zabukował sobie bezterminowy pobyt, o zaostrzonym rygorze. Dziwne sformułowanie, ale nasz programista tylko wzruszył ramionami i zaczął się pakować. Dwie godziny później był już na miejscu. Po zameldowaniu się w recepcji, jego walizki przejął goniec hotelowy, ubrany w dziwny uniform, przypominający mundur z drugiej wojny światowej. Chłopak szybko zniknął z całym dobytkiem Piotrka, którego uwaga została odwrócona przez kolejnego cudacznie ubranego mężczyznę. „Odprowadzę pana do pańskiego apartamentu…” powiedział pracownik hotelu. Piotrek bez słowa skierował się w stronę wskazaną przez mundurowego. Mundurowego?… Chwilę później przechodzili przez bramę, nad nimi widniał napis „Arbeit macht…”. Niczego nie podejrzewający Piotrek, z uśmiechem na twarzy rozpoczął swą przygodę w „koncentracyjnym obozie dla prokrastynatorów”.