To były krzaki w kolorze blond,
Przyszły niedaleko stąd.
Podały to, co chciały dać,
A potem znów poszły spać.
Codziennie krzaki w kolorze blond,
Czują spalenizny swąd,
Bo utleniaczem zdobią się,
Lecz czy to upiększy je?
W parku przy cmentarzu patrzą cały dzień,
Czy przypadkiem martwy nie zachwyci się.
Lecz martwych nie ma wciąż,
Więc nasze krzaki blond
Martwią się czy ktoś pokocha je.
To były krzaki w kolorze blond,
Czują spalenizny swąd.
Niebieski proszek w liściach ich
Sprawia, że kolor zabiera dech.
Niezwykłe krzaki w kolorze blond
Nadal nie chcą odejść stąd.
Czekają aż nadejdzie ktoś,
Kto przyjmie ich złoty blond.
Ale ta historia ma też happy end,
Bo te blondo-krzaki okazało się,
Niezwykle palą się,
Więc w piecu śmieją się.
Ze zmarłymi ogrzewają się.
Tak oto krzaki w kolorze blond,
Znają swój prawdziwy swąd.
I mogą ciepło swoje dać,
Ktokolwiek je zechce brać.
Więc martwy z krzakiem w kolorze blond
Ujdzie z dymem daleko stąd.
Po obu pozostanie coś,
Garść proszku w kolorze blond.
Nowy temat: nas zdalne nie dotyczy
termin: 7.11.2020