Po stromych skarpach pewnym krokiem kroczy Czarny Rycerz. Zbroja jego
przypomina bezksiężycową noc, za nim zaś, niczym na smyczy,
ostrożnie stąpa jego wierny Giermek. Choć krajobraz, niczym
zaorane pole, wygląda na całkowicie odmieniony ostatnimi walkami,
Rycerz bez cienia wątpliwości podąża znaną tylko sobie ścieżką.
Wiedziony węchem czy innym wyostrzonym zmysłem, odnajduje oazę.
Przed parą rozpościera się niewielka polana, ukryta wśród
wybrzuszeń terenu. Idealne miejsce na krótki odpoczynek po długiej
drodze jaką odbyli. Czarny Rycerz bez słowa kieruje się w ustronny
kąt łączki, gdy speszony Giermek, nucąc pod nosem nikomu nie
znaną melodię, nagle staje się bardzo zainteresowany swoją własną
koszulą.
- Co panowie robią?!
Nieoczekiwanie zza
drzew i pagórków wyłania się wieśniak odziany w typowo chłopskie
ubranie. Jedynym wyróżniającym się atrybutem jest biała szmata,
którą chłop dzierży niczym najgroźniejszą broń. Za nim pojawia
się baba, które szepce mu do ucha zdania, sprawiające, że kmiotek
wpada w jeszcze większą złość.
- Co pan robi, panie
Rycerzu?! - gospodarz decyduje się zaatakować Czarnego. - Pan nie
widzi? Ja wiem, wojenka, pojedynki tylko w głowie, ale pan też coś
musisz przecież jeść!
Czarny Rycerz
pozostaje niewzruszony. Giermek, zażenowany całą sytuacją,
postanawia wkroczyć do akcji:
- Ale o co chodzi,
panie gospodarzu?
- O co chodzi? O co
chodzi! Następny głupek. Panowie się przypadkiem nie pomylili I
przebrali w odzienie szlacheckie? Nie wierzę, że na takie coś idą
moje pańszczyny!
- Panie gospodarzu,
ja myślę, że to się jednak wszystko da załatwić bez krzyków i niepotrzebnych obelg. Ja rozumiem, pan jest prosty, ale mówisz pan
jednak do rycerza i to jeszcze nie byle jakiego rycerza, ale
Czarnego Rycerza. Trochę szacunku!
- Szacunku?! A gdzie
szacunek dla mnie?! Gdzie szacunek dla moich pomidorów?!
- Jakich znowu
pomidorów?!
- Tych! – krzyczy
chłop, wskazując rękami na pole wokół Czarnego. - On leje na
moje pomidory!
Oczy Giermka nagle
stają się wielkie jak spodki. Rzeczywiście, w miejscu, do którego
Rycerz udał się za potrzebą, rosną niewielkie, dopiero lekko
zaczerwienione pomidory. Obecnie zalewane falą jasnozółtych
szczyn.
- Ja… To znaczy…
Ekhm… Przepraszam…- Giermek zaczyna plątać się w swoich
tłumaczeniach, nie wiedząc jak wybrnąć z sytuacji bez szwanku.
Bezskutecznie. Na jego głowie ląduje śnieżnobiały łachman.
Giermek bez zwłoki zaczyna zbierać swój dobytek, oglądając się
jedynie, czy jego pan zdążył uciec przed gniewem wieśniaka.
Niestety z tego co widać, Czarny podzielił los swojego giermka i żwawo stara się uniknąć bolesnych ciosów, jednocześnie
zachowując resztki godności. Towarzysze prędko opuszczają polanę
złego wieśniaka i wyruszają w dalszą drogę, chcąc zapomnień o
swojej najnowszej przygodzie.
Nowy temat: O Spódniczce.
Termin: 04.07.2020
Nowy temat: O Spódniczce.
Termin: 04.07.2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz