Autobus w korku jako łódka brodzi,
Ludzie nerwowi, spieszni, niecierpliwi,
A mi to jakoś w ogóle nie szkodzi.
Gdzieniegdzie śniegiem zawieje natura,
Znienacka sypnie przechodniowi w oczy.
Idąc ulicą, coś robię na hurra.
Na co mi było tak wychodzić w nocy?
Wtem się zatrzymam, coś usłyszę słabo.
Może to Wiedźmin swą wojuje szablą.
Patrzę – Maryja czy to Ciri dąży?
To nie jest Maria, nie Ciri, lecz inna
Jakaś tak mała, wrażliwa, dziecinna
Kobieta w nocy cichuteńko krąży...
Nowy temat: list w papierowej słomce.
Termin: 25.07.2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz