Lecę na ciebie jak Ćma na lampę,
Bo widzę dobrze cię z dala,
Ale gdy zbliżę się doń zbyt blisko
Coś jakby mnie wciąż przypala.
Lecę na ciebie jak Komar latem,
Co zbliża się niespodzianie.
Jesteś świeżutki niczym maliny,
Więc przyssam się na śniadanie.
Lecę na ciebie jak Trzmiel na kwiaty,
Zapylę, co niezapylone.
„czemu?” mnie spytasz, „czemu?”
Więc rzekę, że wszystko jest dozwolone.
Lecę na ciebie jak Mucha na kupę.
Każdy ma dawno wybranka.
Zeza masz w oku, lecz słabo widzę,
Więc biorę cię na kochanka.
Nowy temat: arbuzy do boju
Termin: 15.01.2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz