sobota, 28 listopada 2020

Po smaku w Macku

 Po smaku w Macku zostały tylko wspomnienia,

Tych pięknych chwil podczas jedzenia...

Krzyk dzieciaków, o zabawkę proszących;

Zapach bezdomnych, o dwa złote żebrzących...

Obraz konsumpcji w najczystszym wydaniu.

Dotyk blatu, tuż po Coli wylaniu...


Po smaku w Macku zostały tylko wspomnienia,

Nie zamówisz sobie pod drzwi jedzenia,

Boś ze wsi zabitej dechami,

Gdzie nawet psy szczekają d...

I zostaje tylko czekać na zlitowanie,

Dalsze gospodarki odmrażanie...


Panie Premierze, otwórz chociaż meblowy!

Ikea pocieszy może swym hot dogiem bestsellerowym...



Następny temat: Daj piątaka na zwierzaka!

Termin: 12.12.2020

sobota, 21 listopada 2020

Wolne nie pozwalam

Wolne nie pozwalam

 
Przyszła do nas wielka fala.
Zapełniona cała sala.
Zrobiła się wielka wrzawa
Pełna strona lewa, prawa.

Ministrowie, erudyci
Przyjechali do stolicy,
Aby tworzyć nowe prawa,
Lecz ktoś krzyczy: „Nie pozwalam!”

Wnet senator głos zabiera
Milknie sala i opera.
Mówi: „Wolne nie pozwalam
Jest jak żółwi cała chmara,
Więc nowe nadaję prawa
- od dziś szybkie nie pozwalam!”

sobota, 14 listopada 2020

Five O'Clock

 

Gdy godzina ta wybija,

Czarnowidztwo całe mija.

I zaparzasz wnet herbatki,

Obok leżą czekoladki.

I relaksu nastał moment,

Zniknął już ten cały torment.

Po twój napar sięga ręka

i już znowu jest udręka,

bo ta nieuważna łapa,

niczym ta największa gapa.

Wrzątek cały wasz rozlała,

ból straszliwy ci zadała.

Z ust wylazło przekleństw sto,

Tak się kończy five o’clock.




Nowy temat: Po smaku w Macku

Termin: 28.11.2020

niedziela, 8 listopada 2020

Nas zdalne nie dotyczy

 Nas zdalne nie dotyczy


Gdy Cię nie widzę, Nie wzdycham, nie płaczę. Nie tracę zmysłów, kiedy Cię zobaczę. Jednak gdy długo Ciebie nie oglądam, Czegoś mi brakuje i coś wiedzieć żądam. I tęskniąc, sobie zadaję pytanie: "Czy to jest szkoda, zdalne nauczanie?" W jaskrawych barwach jawisz się kolego, Zza pleców Mama Ci drożdżówkę piecze. Ktoś do mnie macha z mego komputera. I głosy słyszę. Czy tak jest na świecie? Ktokolwiek widział, kto wie, niech mi powie, Co się zdarzyło tamtego poranka? Raz nie moc dotknąć Cię ni trochę, By później ściągnąć moc niczym kochanka. I w kuchni siedząc, zadaję pytanie: "Kto to wymyślił - zdalne naocznie?". Widzę wieczorem opuchnięte oczy, Które spojrzeć, ale już nie mogą. Z niesmakiem spojrzysz na drugie śniadanie, Lecz nawet siły nie masz tupnąć nogą. Tam niedaleko były ławki, klasy. Głupi koledzy, jeszcze głupcze panie, I chociaż wiedza dziwnie Cię nie mrozy, Też wciąż powtarzasz to samo panie: "Do diaska, po co zdalne nauczanie?". I gdy ostatkiem sił sięgasz po myszkę, By jeszcze chwilę uczestniczyć w lekcjach, Twój brat przytaszczy przyciężkawy plecak I tak się z Tobą po bratersku droczy: "Codziennie sobie zdajesz pytanie, Po co Ci było zdalne nauczanie. I choć pandemia na świecie się toczy, To mnie ta zdalna praca nie dotyczy".