Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #pracazdomu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #pracazdomu. Pokaż wszystkie posty

sobota, 20 lutego 2021

Ojciec Pijok i jego zdalna dziewczyna

 

Tik-tak, tik-tak… Zegar wolno wybija rytm swojego serca. Wolno, zdecydowanie za wolno. Za to w piersi Ojca Pijoka słychać znacznie szybsze tempo, z niecierpliwością wyczekujące 18:00. Jeszcze tylko chwila, kilka sekund. Tik-tak, tik-tak… Ach, jakby tylko mógł przyspieszyć upływ czasu, na wzór przewijania taśmy filmowej pilotem... Wtem słychać dźwięk dzwonu. Nareszcie! Setki stóp uderzają o marmur, tym razem już bez wyznaczonego metrum, prędzej lub wolniej, zmierzają do atrium, by w ciszy oddać się kontemplacji i modlitwie. Wśród oddanych duchownych brakuje jednak tego jednego. Ojciec Pijok ma dziś ważniejsze zadanie. Wybłagał u przeora godzinę dla siebie i swojej nadrzędnej misji, jaką jest ratowanie zbłądzonych duszyczek. Pijok zasiada przed ekranem monitora i sprawnie loguje się do aplikacji. Chwila bezdechu i nagle przy jej miniaturze pojawia się zielona kropka. Ojciec Pijok wzdycha z ulgą, zastanawiając się czy dziś jest ten dzień, gdy jego podopieczna zostanie zbawiona. Czy dziś jest ten dzień, gdy siła jego argumentów przekona ją do Prawdy? Czy dziś jest dzień, gdy przekona ją do powrotu do jego domu?… Ehm… Bożego domu… Zbierając siły, jeszcze raz przegląda jej zdjęcia. Jest niewątpliwie piękna, co widać nawet po fotografii zrobionej niby tuż po przebudzeniu. Wygląda na niej tak niewinnie… Za to inne publikacje wręcz ociekają grzechem. Wyzywające pozy stanowią większość jej albumu. Nazywają to tańcem, baletem, sztuką… Jednak Pijok wie najlepiej, jakie myśli nasuwają się przeglądając te pozycje i nie mają one nic wspólnego ze sztuką! Chyba, że ze starożytną sztuką kamasutry… Ehm… Nie, żeby Ojciec Pijok miał takie myśli! On widzi w niej jedynie zagubioną owieczkę, prześliczną zbłąkaną owieczkę. Nie ma jednak nad czym ubolewać, Ojciec Pijok sprowadzi swoją dziewczynę na właściwą drogę. Zdalnie, bo tego wymagają obostrzenia zmieniające się jak w kalejdoskopie, lecz misja ta nie stanowi wyzwania dla tak zaprawionego w boju wojaka jak Pijok. Jego zdalna dziewczyna będzie bezpieczna. Taka zdolna, zdalna dziewczyna…


Bim-bom, bim-bom… Dzwon wolno wybija rytm swojego serca, wyrywając Ojca Pijoka z zamyślenia. A już na końcu języka miał idealnie ułożony popis krasomówczy, mający powalić na kolana jego dziewczynę. Pijok głośno westchnął i ostatni raz spojrzał na zdjęcie arabesque. Niestety dziewczyna kolejny dzień pozostanie w szponach złych mocy. Jednakże nie na długo, ponieważ zdalna czy nie, Ojciec Pijok kocha swoją dziewczynę i nigdy nie opuści jej w potrzebie. Nieważne, czy ona wie o tym, czy nie.



Następny temat: Wyssać jad komara.

Termin: 6.03.2021