Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sąsiedzi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sąsiedzi. Pokaż wszystkie posty

sobota, 20 czerwca 2020

W obronie pomidorów


             Po stromych skarpach pewnym krokiem kroczy Czarny Rycerz. Zbroja jego przypomina bezksiężycową noc, za nim zaś, niczym na smyczy, ostrożnie stąpa jego wierny Giermek. Choć krajobraz, niczym zaorane pole, wygląda na całkowicie odmieniony ostatnimi walkami, Rycerz bez cienia wątpliwości podąża znaną tylko sobie ścieżką. Wiedziony węchem czy innym wyostrzonym zmysłem, odnajduje oazę. Przed parą rozpościera się niewielka polana, ukryta wśród wybrzuszeń terenu. Idealne miejsce na krótki odpoczynek po długiej drodze jaką odbyli. Czarny Rycerz bez słowa kieruje się w ustronny kąt łączki, gdy speszony Giermek, nucąc pod nosem nikomu nie znaną melodię, nagle staje się bardzo zainteresowany swoją własną koszulą.
- Co panowie robią?!
Nieoczekiwanie zza drzew i pagórków wyłania się wieśniak odziany w typowo chłopskie ubranie. Jedynym wyróżniającym się atrybutem jest biała szmata, którą chłop dzierży niczym najgroźniejszą broń. Za nim pojawia się baba, które szepce mu do ucha zdania, sprawiające, że kmiotek wpada w jeszcze większą złość.
- Co pan robi, panie Rycerzu?! - gospodarz decyduje się zaatakować Czarnego. - Pan nie widzi? Ja wiem, wojenka, pojedynki tylko w głowie, ale pan też coś musisz przecież jeść!
Czarny Rycerz pozostaje niewzruszony. Giermek, zażenowany całą sytuacją, postanawia wkroczyć do akcji:
- Ale o co chodzi, panie gospodarzu?
- O co chodzi? O co chodzi! Następny głupek. Panowie się przypadkiem nie pomylili I przebrali w odzienie szlacheckie? Nie wierzę, że na takie coś idą moje pańszczyny!
- Panie gospodarzu, ja myślę, że to się jednak wszystko da załatwić bez krzyków i niepotrzebnych obelg. Ja rozumiem, pan jest prosty, ale mówisz pan jednak do rycerza i to jeszcze nie byle jakiego rycerza, ale Czarnego Rycerza. Trochę szacunku!
- Szacunku?! A gdzie szacunek dla mnie?! Gdzie szacunek dla moich pomidorów?!
- Jakich znowu pomidorów?!
- Tych! – krzyczy chłop, wskazując rękami na pole wokół Czarnego. - On leje na moje pomidory!
Oczy Giermka nagle stają się wielkie jak spodki. Rzeczywiście, w miejscu, do którego Rycerz udał się za potrzebą, rosną niewielkie, dopiero lekko zaczerwienione pomidory. Obecnie zalewane falą jasnozółtych szczyn.
- Ja… To znaczy… Ekhm… Przepraszam…- Giermek zaczyna plątać się w swoich tłumaczeniach, nie wiedząc jak wybrnąć z sytuacji bez szwanku. Bezskutecznie. Na jego głowie ląduje śnieżnobiały łachman. Giermek bez zwłoki zaczyna zbierać swój dobytek, oglądając się jedynie, czy jego pan zdążył uciec przed gniewem wieśniaka. Niestety z tego co widać, Czarny podzielił los swojego giermka i żwawo stara się uniknąć bolesnych ciosów, jednocześnie zachowując resztki godności. Towarzysze prędko opuszczają polanę złego wieśniaka i wyruszają w dalszą drogę, chcąc zapomnień o swojej najnowszej przygodzie.

Nowy temat: O Spódniczce.
Termin: 04.07.2020