sobota, 30 stycznia 2021

Teleankieter w formie litanii

 Nieszczęsne ochędóstwo,

Żałosne ubiory

Mojej najmilszej córy.

Życie cię nie ogarnie,

Wszędy pełno Ciebie

I w otchłani

I w morzu,

Na ziemi, na niebie.

Na przystanku,

W tramwajach,

Autobusach,

Na pasach,

W sklepie komputerowych

Obok jakiegoś grubasa.

Lecz ciebie być nie może

W Maku na hamburgerze,

Na słodki zapach kawy

Nikt już się nie nabierze.

Do kawiarni nie wejdziesz,

Do pizzerii - zjeść obiad.

Do restauracji nie pójdziesz

(Dziwny klientów opad).

W hotelu nie przenocujesz,

W saunie nie zrelaksujesz.

Po zbyt ciężkim dniu pracy

Na siłce nie poboksujesz.

Jak będziesz miała umierać,

To umrzyj po prostu z nami.

Sprzedany twoje narządy,

Kawałek kośćca sprzedamy.

Gdy prawie nic nie zostanie,

Ciało rodzinie oddamy.

Hołd ci złożymy szczery,

Z twych szczerozłotych koronek.

Na koniec się pożegnamy

Razem z Twoim patronem.

Więc na co jeszcze czekasz.

Wciśnij szczęśliwą siódemkę.

Telefon Cię z nami połączy,

My cię weźmiemy w porękę.

A jeśli jeszcze wątpisz,

Nim wpadniesz w paniki amok,

Wciśnij czerwoną słuchawkę.

Dom pogrzebowy „Amor” .


Temat: Spotkajmy się na Wawelu.

Termin: 13.02.2021






sobota, 23 stycznia 2021

Opowiadanie w 10 zdaniach prostych

Donośny dźwięk zakłócił senną ciszę. Przerażenie zaczęło powoli wkradać się na jego twarz. Oczy instynktownie skierowały się na urządzenie. Napis „nieznany dzwoniący” złowieszczo świecił w ciemności. Nie wiedzieć kiedy telefon znalazł się przy uchu odbiorcy. „Chcielibyśmy zaprosić pana na szczepienie...”. Palec automatycznie powędrował do czerwonej słuchawki. Zawiedziony telemarketer westchnął. „Nie pytają mnie o imię... Walczę z ostrym cieniem mgły...”



Następny temat: Odwódka będzie krótka.
Termin: 6.02.2021


środa, 20 stycznia 2021

Ojciec Pijok i Brat Albert

 - Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, byłbym jak miedź brzęcząca, albo cymbał brzmiący.

- To już wszystko jasne, dlaczego tak głucho brzmisz. – skwitował Ojciec Pijok bliskiego swojemu sercu Brata Alberta.


Nowy temat: Teleankieter w formie litanii.


sobota, 9 stycznia 2021

Sekta stalowej pani salowej

 

    Ciemnym korytarzem pewnie kroczy niewielka postać. Z każdym jej krokiem za jej plecami zaczyna rozpościerać się jasność. Wydaje się, że kobieta niesie ze sobą światłość, która otacza ją niczym anielski blask. Jej sylwetka, z pozoru delikatna, ma w sobie jakiś boski pierwiastek, świadczący o jej sile. To Ona. Guru swoich wyznawców. Pasterka swoich owieczek. Salowa z oddziału kardiologicznego w Szpitalu Wojewódzkim w Pipidówku Wielkim. Jej jest to królestwo, i potęga, i chwała na osiem godzin dziennie.

    Jej stado z zewnątrz nie przypomina zorganizowanej grupy religijnej. Spostrzeżenie to jest jednak dalekie od prawdy. Pacjentów oddziału z ich salową wiążą skomplikowane więzi braterstwa i zrozumienia. Tylko ona wie, jak zjednać sobie przychylność wszystkich przychodzących i odchodzących ze wspólnoty. Zadanie to nie jest tak trudne, jakby się to wydawało. Ludzie spragnieni posłuchu lgną do jej otwartych uszu niczym muchy do miodu. Salowa w zamian dzielnie słucha, potakuje, prycha w odpowiednich momentach opowieści. Nie, żeby mogła znaleźć się gdzie indziej, gdy obowiązki wymagają, by umyła podłogę w tej sali codziennie.

    Jednak po latach cichych zapewnień podczas wysłuchiwania utyskiwań chorych, pacjenci zaczęli odczuwać niedosyt i rozważać odejście od Idei. Niewątpliwie w tym przewrocie pomogła rewolucja technologiczna i pojawienie się przenośnych telefonów, dzięki którym zwyczajowe biadanie wyznawców mogło zostać skierowane w stronę ich najbliższych. Salowa jednak nie pozostała w tyle i od razu włączyła się w wir walki o swoich hołdowników. Tak właśnie powstała mantra, a może nawet modlitwa, którą wyznawcy powtarzają po dziś dzień:


Wszyscy mają źle, ale ja mam najgorzej. Amen.”



Następny temat: Opowiadanie w 10 zdaniach prostych.

Termin: 23.01.21 r.


sobota, 2 stycznia 2021

Pod tęczowym sztandarem Bogarodzicy

 

Bogurodzico Dziewico, to ojców naszych śpiew

„W pogodę czy niepogodę Ty nas w opiece miej,

Czy lekko nam, czy też ciężko, dodawaj siły nam,

Bo Tyś Matką Jedynego, a On jedyny Pan”.

 

Mijają lata różne, zmienia się pieśni ton,

Już ojciec tak nie śpiewa, inaczej bije dzwon.

Pogoda czy niepogoda, barwny rozświetla blask.

Nie chroni nas płaszcz Maryi, ale tęczowy kask.

 

Odziano Cię o Pani w przedziwny płaszcz i strój.

Twoim symbolem jest tęcza, nie zaś aniołów zdrój.

I siedzisz na dumnym tronie z gwiazdą na berle swym.

 

Nie pieta Cię teraz zdobi, nie dawny świateł blask.

Teraz zamiast korony masz swój tęczowy kask.

A jeszcze na dokładkę ośmiesza Cię nędzny rym.


Następny temat: Ojciec Pijok i Brat Albert.

Termin: 16.01.2021