Czy kiedykolwiek widziałeś duszka,
Co sobie chodził na swoich nóżkach?
Czy doświadczyłeś chodzenia tego,
Podczas spotkania tego waszego?
Czy duszek może ruszał się z gracją,
Sunąć nogami tuż przed kolacją?
Czy może twardo stąpał po ziemi
Nie zostawiając za sobą cieni?
Czy maszerował jak Ojciec Pijok,
Gdy się zaplątał w dziecięcy zwijak?
Czy może raczej szedł ramię w ramię
Z dzielnym Wiedźminem przez zimną Narnię.
A gdy tam bywał, ogrzał się czasem
Małym piecykiem pod wielkim lasem
Sam stosując twardo niczym poduszka.
Piec się zaś gibie na niby nóżkach.
I choć porządnie stoi pod lasem,
Na nibynóżkach przykucnie czasem.
Wesprze się wówczas o grubą korę,
Czekając duszka, aż przyjdzie w porę.
A gdy ten przyjdzie, piec na swych nóżkach
Stanie prościutko niczym kaczuszka
I zacznie machać wprost do kwiatuszka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz