W całym mieście tyle słońca,
Tu betonu jest bez końca.
W całym rynku nie ma cienia,
Burmistrz nasz był bez sumienia.
Do tramwaju chcę uciekać,
Lecz mi rozkład każe czekać,
Bo wagony pojechały
Wszędzie, tylko nie swym torem stałym.
Nagle widzę czarne chmury,
Boję się niebiosów bury.
Już nadciąga nawałnica…
Czy w klimacie jest różnica?
Tu nad uchem pies ujada,
Miast zostawić u sąsiada,
Pupil w aucie sobie czeka,
Aż go porwie upał/rzeka.
Anomalii nikt nie widzi,
Niech mnie każdy znienawidzi,
Lecz ja pytam czy to Pacanów,
Bo środek lata, a pełno bałwanów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz