sobota, 18 grudnia 2021

Pizdowaty dżentelmen

Idzie luty, podkuj buty,
A mój mąż idzie napruty.
Pod ramię mnie mocno trzyma,
By iść prosto – mocno zżyma.
Kwiatów garść ma pełno w dłoni;
Po chodniku nimi dzwoni.
Zgubił z nich połowę płatków,
Dodał z kamieni dodatków.
Przyszedł, oparł się o drzwi
Owy bukiet daje mi
I w dodatku jak to bywa,
Wyhaftował nowy dywan.
Na koniec padł na kolana.
Jak nie kochać tego pana?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz